środa, 30 marca 2016

Jak byłam mała torty zawsze piekła mama i to tylko na szczególne okazje takie jak komunia czy chrzciny, tortów urodzinowych nie było bynajmniej ja tego nie pamiętam, no w sumie jak mogły być? Mama musiała by ciągle siedzieć i ubijać trzepaczką jajka na biszkopt, bo przy naszej gromadce i obowiązkach domowych na pewno nie mała na to czasu. Dziwicie się że trzepaczką?? Jeszcze pamiętam jak od tego ubijania bolały ręce i gdy się szło z nadzieją pytając czy już wystarczy??? mama zawsze odpowiadała jeszcze trochę, i że musi być pulchne...  to nie to co teraz mikser pięć minut i już... eh to były czasy...
Kiedyś nie było tyle możliwości, kwiatki z masy cukrowej, kwiatki z opłatka, opłatki z postaciami, figurki, różnego rodzaju posypki, pisaki... oj jest w czym wybierać Tamte torty były okrągłe , boki obsypane wysuszonymi resztkami biszkoptu i dookoła keksiki z masy... i już, czasami posypane posypką kakaową bądź przybrane połówkami orzechów. A teraz ??? Teraz to można poszaleć... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz